sobota, 27 września 2008

W dłoni kielich - to boli cweli...

Wróciwszy z wieczoru iście towarzyskiego i jak coś boli cweli trochę coś im gdzieś tam, ale nie jestem tu po to żeby się przejmować bo dziś jestem hustla hustla i wolę być awruksynem dla kogoś i kimś dla siebie niż być kimś dla kogoś i nikim dla siebie, więc wiedz że dla starych koleżków jestem kimś tam nawet jak piję Carlsberga, a Ci co udają niezauważkę to właśnie coś im gdzieś tam. Zresztą mam parę dylematów co do przyszłego tygodnia. Nie chcę mieć tego co mam w temacie, bez paru osób. Paru osób? w sumie to jedna osoba bo jak gorzka żołądkowa to rozpijka with Bogo i newermajnd. Zwisto Loko Płytopolecacz obchodzi osiemnaste urodziny więc życzę wszystkiego najlepszego i czego sobie jeszcze życzy bo to w sumie uniwersalny b-boy. Co jeszcze z życia? Niektórzy myślą że mają 'spoko plan na życie', ale 'ja sam na bicie, jestem pan marzyciel' więc mam daleko w tyłach ludzi którzy znowu odczuwają ból z powodu tego co w temacie. Jak skurwiel jest skurwielem to boi się prawdy. Mijają dni, miesiące, lata, a ja dzięki temu uczę się wielu rzeczy. Taki ze mnie wspaniały uczeń, choć nie każdy nauczyciel nauczy mnie prawdy, więc uważam z tą edukacja, jednak wiem komu mogę ufać przynajmniej na razie bo wiesz że człowiek uczy się na błędach, więc do pierwszej, pewnej pomyłki, koleżko, później joł i mam Cię daleko na tyłach jak defensywa. Koleżka sieknął mi parę bitów. Niebawem nagrywka i dużo kozackich tekstów mam nadzieję choć weny ostatnio brak, ale co tam. Wyposaż się w cztery shotguny, miniguny, bądź gotowy bo sieknę jak kosynier aaa... Chodzi mi po głowie parę rzeczy, które wkurwiają jak nie wiem co, ale choć to ja na początku mogłem wyglądać jak homo homo, to przyglądając się właśnie oni wyglądają bardziej jak te jebane pedały i mam w sobie zawiści w chuj jak mówiłem w którymś poprzednim wpisie. Oni mają czysty zysk, mi bije brudne serce. Tłumacz to sobie jak chcesz. Miałem kiedyś swoje zasady. Mam je dalej. Działam jak Griffith. Zacznij oglądać anime, a zrozumiesz o czym mówię. Nie lub mnie jak chuj, nie kochaj mnie, bo w sumie o to mi chodzi. Chcę być fajowy, ale nie przez lizanie dupy i robienie z siebie durnia. No to czas na życie... dzisiejszy wieczór zaliczam do udanych. Dziękuję za uwagę...

Brak komentarzy: