piątek, 12 marca 2010

Chcesz to klaszcz...

Ostatnio wracam późno do domu, choć za oknem mróz. Wracam do domu późno, ale nie z dworu. A jeszcze jest tak że wracam późno, a rano budzę się z myślą 'dziś zrobię to, czego nie mogłem zrobić wcześniej' i oczywiście nie robię tego bo nagle na głowę zwala mi się tysiąc innych spraw które robię codziennie. Tym sposobem te rzeczy które naprawdę muszę zrobić przekładam na dni w których nie będę miał na nie czasu. Życie jest ciężkie i nie takie proste, chociaż mam luz na kulach i nareszcie brak problemów z pieniędzmi. Ogólnie to idzie wiosna, dzisiaj nawet uskuteczniałem chodzenie bez kurtki. Sama bluza, ale nadal czułem na karku ciepło/zimno. W głowie mam kocioł, a w marcu jak w garncu. Tak mało czasu, tak wiele rzeczy do zrobienia. Tak wiele rzeczy zależy od czasu, tak wiele spraw wyjaśni się tak późno. Nieźle. Głąby zaczynają słuchać Małpy, awruk! słuchają Ortegi, awruk! Ja po prostu zamknę oczy i przejdę obok. Siemaaaa