wtorek, 7 września 2010

Wal wódę i zjarę...

Ostatni raz pisałem tu przed wakacjami, dawno miałem te ostatnie. Ogólnie to był taki okres, że wszyscy jutro mieli wolne, a ja na 8:00 do roboty. Bolało mnie to trochę, ale życie nie pozwalało mi bym cierpiał wieczorem, a zmuszało mnie bym cierpiał rano. Teraz mamy siódmy września i ci co mieli wolne znowu pracują lub chodzą do szkoły. Jest lżej. Teraz prawie wszyscy czekamy na weekend i nie robimy go w środku tygodnia, chociaż zdarzają się wyjątki i wiesz o co chodzi jeśli masz taką listę znajomych na gg jak ja. Pozmieniało się dokoła, nie wiem czy to świat zwariował, czy to ja. Chodzą mi po głowie myśli podłączenia sprzętu rejestrującego dźwięk i robienia czegoś w kierunku nagrywania nowych płyt. Dalej mam wysypany system, spalonego xboxa i pusty portfel. Dotknęło mnie powtarzanie w myślach 'byle do dziesiątego', tym bardziej że nie zarabiam za wiele, jeśli mam pokładać nadzieję jedynie w urząd pracy. Ja jebie, do kompletu przemyśleń w głowie, dorzucę jeszcze że powstrzymuję wymiot na widok zakochanych. Nie umiesz tym oddychać, to masz inhalator.


wtorek, 22 czerwca 2010

Póki co to chuj

Powiem tak, czas wypierdalać stąd. 2010 to już nie 2000. Nie jest fajnie jak starasz się jakoś ogarnąć, ale otoczenie Ci na to nie pozwala, a jeszcze gorzej jest jak nie możesz się ogarnąć a otoczenie Ci wcale nie pomaga. Od dzisiaj stawiam sobie obowiązki, które mało Ci dają w nagrodę, ponad życie, które daje Ci dużo więcej za uczestnictwo w nim. Wciskam się w codzienność i wmawiam sobie że to da mi jakiś profit kiedyś. Nie chcę tego robić i nie chcę gnać za stadem, ale tak chyba trzeba. Trudno być hedonistą w czasach materializmu. Dużo znam pojęć i chcę łapać dużo dni, ale czas sobie gonić za zjebanym pieniądzem i obowiązkiem. Kiedyś stąd wyjebię. Nie wiem po co i nie wiem dla kogo, ale zrobię to...

niedziela, 20 czerwca 2010

Póki co to bawię się

I widzimy się za krótko bo żyjemy za szybko. Nie wiem jak to było i w sumie nie dbam o to, bo chodziło mi bardziej o to że widzimy się za krótko bo wydaję Cię za szybko. Pieniądze nie lubią ze mną współgrać. W tym miesiącu przegiąłem mocno, ale nie można było tego uniknąć po tylu miesiącach zaległości. Na początku trzeba pocierpieć żeby później żyć lepiej. Poza tym na świecie i w telewizji mundial. Zawsze lubiłem okres różnych mistrzostw w piłkę nożną, bo mecze są puszczane w dużej częstotliwości. W tym roku RPA przyniosło nam wiele niespodzianek z czego jestem mocno zadowolony, póki Argentyna ma się dobrze. Wkurwiają tylko wuwuzele albo wuwuzelo ale czekam aż zabrzmi ta duża, 7 metrowa. Co jeszcze? Dupy... z dupami to jest tak, najpierw biorą, potem 'dzięki'. Ale dobrze że nauczyłem się już im nie wierzyć i życie mnie już nie boli tak jak kiedyś. Z marzeń to tylko matchbox.

środa, 2 czerwca 2010

Zakazany owoc i paskowy duel

Kwiat młodzieży = studenci = przyszłość narodu = Zwistoloko, zarzuca mi że się sprzedałem gimnazjum. Nic z tych rzeczy. Więc:
"Czas chyba zeby ktos mi zrobil 'wlam' na pb, albo nie. Zmęczenie mnie męczy, bo nieodpoczywanie w weekend jest opcją nonstop graną i se takie parandoksy napierdalam. Ogólnie to wyszło pare kawałków od kilku z moich ulubionych raperów i składów rapowych, więc jest czego słuchać na hedsecie w majowe popołudnia i wieczory. Majowe wieczory są takie romantyczne, a dzisiaj widziałem taką parę co 'on' był romantycznym rycerzem, a 'ona' tą o czułym sercu i łzy łzy łzy, ale alkohol im wszedł w krwioobieg pare godzin wcześniej już, dlatego tak było. W ogóle to zrobiłem dzisiaj dużo kilometrów w miejsca spoza mojego miasta rodzinnego, ogólnie bez jakiegoś większego celu, ale nie to że dresiarska flatera bez sensu. Dzień wczorajszy albo jego wieczór, to był bardzo zabawny moment tego tygodnia. A teraz będą dni NM, kręcenie klipu no i sobota z Verbą a to oznacza nie tyle śmiechy że to hiphopolo bo z tego wyrasta się wraz z wyrośnięciem z ciuchów stoprocent, ale bardziej o to że bedzie duzo ludzi co są młodymi wilkami 6 i zawsze będą stać przy sobie, dużo ludzi co przyjdą bo nie wiedzą co to verba i będą liczyć na cyganów z tamburynami, no i dużo ludzi co po prostu przyjdą na kukurydze z gara i szczyny z plastiku. Siema"
I już ;*


poniedziałek, 17 maja 2010

Obrócę Cię jak flaszkę

Napięty grafik. Kilka tygodni temu wznowiłem siedzenie przed monitorem i tworzenie kalendarzy. Teraz kalendarzy już mniej bo w końcu mamy maj, w słońcu mamy raj. Jak wcześniej pracowałem w ZG i śnieg pizgał mi w twarz, marzyłem sobie jak zajebiście będzie iść do pracy w maju jak słońce będzie grzać, ja nie będę miał na sobie pięciu bluz, a małpy zrzucą z głów kaptury i rozpuszczą włosy. No, a teraz nie chodzę przez ZG, tylko praca na miejscu w NM, słońca nie doświadczam bo pył wulkaniczny wprowadził zamęt wśród synoptyków i ciągle deszcz, deszcz, deszcz, zimno i pada. Za mną ciężki weekend, który wydawał się nie mieć końca. Poza tym pracuję blisko szkoły ponadgimnazjalnej i mocno śmieję się w duchu jak widzę dzisiejszą młodzież. Nieźle powkręcani w kulturę hiphopową. Za moich czasów, czyli gdzieś rok temu było tak samo i też się śmiałem i śmianie się z tego raczej mi nie minie. Byłem taki w gimnazjum i parafrazując Małolata, kiedyś byłem tym człowiekiem, z którego dziś się śmieję. Byłem gimbusem, a dziś gimbusy wchodzą na wyższy level i słuchają gurala. Gimbusie jestem w kampusie na wyższym levelu. Dzisiaj kolejny poniedziałek i poranne wstawanie. Poranne wstawanie i cały weekend na oczach i pod nimi. Do środy żyję samotnie, a w kieszeni 1,50zł. Wczoraj na przykład kupiłem chleb, także życie na wysokim poziomie. Samodzielnie przyrządzony obiad, kolacja i śniadanie bo 2010 to już nie 1989. Jak lubisz muzykę Miczadży to masz tu link, świeeeeży. Miczadża Download... a ja kończę. Paaaa


czwartek, 15 kwietnia 2010

Gadane i wlane... taaaaka impreza

Kiedyś ktoś mądry powiedział 'Twój blog świadczy o Tobie'... ja się wychowałem na blogu... całe życie mieszkałem w blogu... JESTEM Z BLOGU! Wiosna za oknem, a pamiętam jak pisałem o złotej jesieni i zimie śnieżnobiałej jak śnieżnobiałe reeboki. Zjada mnie mania konsumpcji. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Co je Bunny? Tea who you! Mam dużo wolnego czasu, a jak na złość wyskoczyli z żałobą, którą obchodzi się przez telewizję. Rozumiem, mieć to w serduszku, ale po co jeszcze w TV? W obliczu mediów jestem bezsilny. Ostatnio mocno poruszył mną utwór Bez Granic i chce mi się bardziej niż kiedykolwiek robić hip-hop, ale jednocześnie serce krwawi jak sobie uświadamiam że nie mogę robić hip-hopu w takim miejscu, w jakim żyjemy. To jak kopanie leżącego. Pomysły na tysiąc projektów, z czego wyjdzie wszystko, prócz tego co zaplanowaliśmy, a z tego jak wyjdzie jeden, będzie, powiedzmy, fajnie. Czas robić pieniądze, robić kasę, mieć basen, bo idzie wiosna i dużo zakupów w planach. Chciałem mieć Air Maxy ale nie będę miał, odkładam to na kiedyś, ale obiecuję sobie, że jak będę zarabiał dużo, miał własny dom i ogród, to będę miał dużo par Air Maxów. Walka, uczciwość, siła, troska, prawda, miłość, muzyka, Polska :*

piątek, 12 marca 2010

Chcesz to klaszcz...

Ostatnio wracam późno do domu, choć za oknem mróz. Wracam do domu późno, ale nie z dworu. A jeszcze jest tak że wracam późno, a rano budzę się z myślą 'dziś zrobię to, czego nie mogłem zrobić wcześniej' i oczywiście nie robię tego bo nagle na głowę zwala mi się tysiąc innych spraw które robię codziennie. Tym sposobem te rzeczy które naprawdę muszę zrobić przekładam na dni w których nie będę miał na nie czasu. Życie jest ciężkie i nie takie proste, chociaż mam luz na kulach i nareszcie brak problemów z pieniędzmi. Ogólnie to idzie wiosna, dzisiaj nawet uskuteczniałem chodzenie bez kurtki. Sama bluza, ale nadal czułem na karku ciepło/zimno. W głowie mam kocioł, a w marcu jak w garncu. Tak mało czasu, tak wiele rzeczy do zrobienia. Tak wiele rzeczy zależy od czasu, tak wiele spraw wyjaśni się tak późno. Nieźle. Głąby zaczynają słuchać Małpy, awruk! słuchają Ortegi, awruk! Ja po prostu zamknę oczy i przejdę obok. Siemaaaa

środa, 17 lutego 2010

Nie wiem co komu pisane, lecz złego diabli nie wezmą

Jestem chory, a nie spodziewałbym się tego po sobie. Jak to mówią, zdrów jak ryba, końskie zdrowie, świńska grypa, a tu CIACH infekcja gardłowa czy coś w ten deseń, co zaowocowało w zażywanie antybiotyków. Zwolnienie lekarskie do końca tygodnia, co niezbyt mi się to podoba. Ruszaj głową słuchając tego na czym ja łamałem grafit.

sobota, 6 lutego 2010

Nie wiem jak Ty

Wywiazala sie fajna rozkminka z ludzmi ktorzy maja zerowe pojecie na jakikolwiek temat. Siemanko, jestem Wojtek, mam lat 20 i mysle racjonalne, siemanko. Boks i koks, to tak wygląda... Zostałem chujem w ciągu 5 sekund, ale to dlatego ze ocenili mnie ludzi ktorzy mysla dupa a nie glowa i nie przezyli w zyciu wiecej niz epizodu w jakimkolwiek serialu takze sorka mala ale musialbys mnie znac jak mama... sa ludzie ktorzy szukaja milosci zycia w wieku 20 lat i wierza w idealy z telewizji i z ksiazeczek do nabozentwa... nie mamy o czym rozmawiac. Pseudointelektualisci... 2:0 dla was hihihi

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Siemanko

Mondej. Wypisują że dziś jest najgorszy dzień w roku. Dla mnie każdy poniedziałek jest taki sam, chyba że jest inny niż reszta. Jak Kondi nabrał chęci do nagrywania płyt, tak ja straciłem motywację do robienia czegokolwiek w tym kierunku. Ostatnio było odwrotnie i jak to mówią w filmach 'czas na pejbek'. Muszę zaraz sobie odpalić jutuba i pooglądać jakieś skróty meczowe, bo klipów nie moge bo nie mam glosnikow. Przede mna duzo pisania w html'u, wiec mysle ze zaraz zaczne to robic. Zima to zło. Moje dżordansy ermaksy nie zdradzą Ci tajemnic, a moje trampki halówki zniszczą mnie na boisku. Fajnie jak uczysz się do sesji, jesteś studentem, przed Tobą wielka przyszłość, szczególnie jak wybrałeś się na z dupy kierunek byleby tylko pójść na studia i chwalić się indeksem. Załóż bryle, szalik i włącz sobie Ostrego. Im więcej przyjaznych głów, tym więcej wrogich. To się sprawdza. Znów włącza mi się socjopatia, a poziom samooceny podnosi się o 100%. Tak jest, ale staram się być miły. Chcesz? wpadnij, pogadaj... na gg. Bo nie chce mi się wychodzić 'na dwór', w krakowie 'na pole', a kiedyś za gówniarza w miasteczku 'na podwórko'. Czekam na dodatnią temperaturę, bo wolę t-shirty niż strojenie choinki. Jest godzina 9:22. Jestem w pracy. Sam siedzę tu i tak mi smutno tak mi źle, gdy Cię nie ma na gie gie. Weź coś napisz, bo się nudzę...

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Znowu kupię te naje, stać mnie wreszcie...

Powiem tak. Nie ma drugiej takiej Lilu jak ja hihi... Od tylu lat jestem nadwornym grafikiem i do tego najlepszym i do tego samoukiem więc moje ego wznosi się jeszcze wyżej. Jak jesteś raperem i chcesz okładkę, plakat czy cokolwiek, to podbijasz do mnie z jednym zdaniem, a odchodzisz z rafaello, bo moje prace wyrażają więcej niż tysiąc słów. Zmieniam ksywke na Rafael Ashanti, a moją stutysieczną ksywką opierdol jest, albo wojtas. Witam, moje imię to Wojtas, przyjaciele mówią na mnie Wojtas. Wszyscy gdzieś gnają, jedni na egzaminy, inni na karate, a ja się czuję jakbym sobie znalazł azyl i czuję się bezpieczny. Patrzę na listę znajomych i pytam się dokąd tak gnasz? W ogóle co wy planujecie? Też kiedyś tak miałem. Dzisiaj czas się uśmiechnąć i żyć... heh, w ogóle śmieszne to wszystko... powodzenia ;*

piątek, 8 stycznia 2010

Zmienić życie? a co, nie jest fajne?

To ten czas kiedy pragnie się pisać felietony jak Tomek Roj, ale najpierw chciałbym poruszyć parę innych spraw. Po pierwsze - zostałem oszukany. Forum Ślizgu miało nie działać dzisiaj od 9:00. I co? I działa normalnie. Po drugie. Dzisiaj odbyła się premiera klipu do Balsam Party więc sprawdzaj to




Czas na wielki felieton, ale to jeszcze chwila bo przestawil mi sie uklad klawiatury. Ok, Kondi mi powiedzial jak to naprawic. Działa. To tak zwany interakcyjny blog. Siema . Pozdrawiam widzów. Więc ostatnio sobie zauważam jak jebane trzynastoletnie głąby uskuteczniają szeregi Firma JP Popek. To śmieszne bo do tych małych jebańcow do dziś na lekcje przychodzi policjant i opowiada jak bezpiecznie przechodzić przez ulice i rozdaje im odblaskowe koniczynki. Takie są brudne kontuary rzeczywistości albo kontuary miłości, wiesz o co chodzi jeśli oglądałaś szołgerls albo jesteś z Poznania. Więc idealnym przykładem jest zjebane hasło 'tylko bóg może nas sądzić'. Idealne wytłumaczenie, szczególnie że używają go głównie Ci co o bogu zapomnieli już podczas pierwszej komunii. Zresztą, o czym ja tu piszę. Jebać głupotę. Siedzę sobie i robię różne rzeczy. Dzisiaj rano wyspany normalnie więc to sukces jak szansa na. Ide robic grafike na strone elempe wiec niebawem internet nabierze sensu. Jestem mesjaszem matrixa, mów mi Moszeusz... całuski ;*

środa, 6 stycznia 2010

Siewka jo, pozdrawiam poetów z podwórka

Za oknem straszy zlota jesien. Nawet nie pamietam z czego to fragment, ale znam tez utwory o zimie, i z tego miejsca chcialbym polecic Bisz/Kosa - Zimy EP. Koniec tego promowania, starczy! albo... basta! opanowalem obsluge firmowego czajnika, odwiesilem drukarke juz wczoraj, takze jestem pracownikiem miesiąca. Wrzuce to sobie na opis gg albo zrobie sobie wizytowke, albo zrobie kalendarz na 2010, ale tylko z tym miesiącem hoho. Nie ma moich ludzi na gg, jak tu pracowac? czas odpalic Adobe i robic strone. Dzisiaj wielki popis wiedzy informatycznej, takze nie tylko czajniki chyla przede mna czola, ale tez komputery klasy PC. Kiedys polacze te umiejetnosci i bede parzyl wode w cd-romie, a czajnikiem odbieral maile. Jestem biedny jak msza albo mysz koscielna, nie mam nic na koncie i na koncie komorkowym. A jak tak wspomnialem o mszy koscielnej to mi sie przypomnial kawal. Jak sie nazywa modlitewnik ksiedza? - ksiądzka. Kiedys to bylo smieszne, ale dzisiaj wywoluje tylko skromny usmiech, to prawie jak u Smarka - 'kiedys to moglo imponowac, dzisiaj smieszy'. Ale ani to ani to. Okazalo sie, ze mnie tu czytaja, wiec nie wspomne dzis o ekonomii. OSTR by powiedzial - nie napisze, a Kondi by powiedzial - napisze o nich. Tak samo nie porusze dzis zadnego spolecznego problemu, wystraczy ze Koko porusza je za mnie w moim imieniu. Koniec, siema, pozdrawiam poetow z podworka. Papatki

wtorek, 5 stycznia 2010

Vor allem Bildung

Nie wiem co to znaczy, ale leży w dokumentach na moim biurku. Nie mam zapotrzebowania na znajomosc tego jezyka, ale kiedys w podstawowce nauczylem sie sam od siebie tej piosenki Wide Wide Wenne, a dzisiaj bym to przeczytal bardziej Łajd Łajd Łeenn, bo jestem bardziej anglikiem niz niemcem. Dzisiaj prawie zaspalem do roby, przejebane, zegar biologiczny mi sie przestawil i zawsze rano sobie mowie ze jak wroce do domu to ide spac, ale jak juz wracam to nie mam czasu na sen. Na bank tak miales i czujesz tak samo jak ja. Pije litry kawy, nie pale papierosow, a niedlugo bede wiedzial o ekonomii najwiecej na swiecie. Jak odwiesic ta drukarke? :(

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Witamy w 2010

Siedze w pracy, piję kawę, palę kalendarze. Ostatnie tygodnie to jakies ciezkie opcje, ale cóż, takie życie. Co mi teraz pozostaje? Rzucam wszystko, zajmuję się tylko pracą, zaszywam się i zbieram na nowe buty i plyty. Omijam wszystko co mogloby mnie spowolnic, takze mozesz przez to zrozumiec jedno - zaczynam biernie patrzyc na zegary i ogladac jak odbicie w lustrze zastapi twoj stary. Mam zmienic swoje, zycie? a co, nie jest fajne? Grunt to nie zgnic w blokach, siemano ;*