środa, 3 września 2008

Nie piję dużo, ale Twoje zdrowie...

"...Zastanawiam się, gdzie tkwi problem. Muszę być jak dobry syn, raper, kumpel i boyfriend, z tym, że ten film często gubi swój wątek, wtedy tracę swój optymizm jak jakiś malkontent..." - Jimson

Postanowiłem dzisiejszy wpis dodać wcześniej niż zwykle, ale to dlatego że nudzę się jak mops (patrz: mops). Kiedyś ten internet wydawał się czymś niezwykłym. Dziś odwiedzam 3 strony w kółko i łudzę się że przez parę godzin znajdę na nich coś nowego... ślepy optymista ze mnie, ale nie tylko w kwestii internetu, bo także w innych kwestiach możesz mnie tak nazywać, a kiedyś byłem wspomnianym wcześniej malkontentem, bo po prostu żyjący we mnie realista robił swoje i taka mieszanka jest we mnie jak w dobrym drinku, ale nie mów na mnie Bloody Mary. No a dzisiaj ominęło mnie dziesięć godzin informatyki, ponieważ udałem się do lekarza i okazało się że to co mnie męczy od niedzieli, to nie zgaga, tylko zapalenie gardła... cóż. I życie na antybiotykach czas zacząć, byle skończyć je do wesela. Jutro normalnie powrót do szkoły bo szkoda tak od razu opuszczać pierwsze dni, szczególnie że trzeba się wkomponować w te szkolne ściany i porozkminiać nauczycieli, ławki oraz nowych użytkowników. Wznowiłem także życie oparte na oglądaniu anime, a seria o której pisałem wczoraj wcale nie wywołała we mnie płaczu... albo jestem zimny, albo recenzent obierał cebulę przy oglądaniu, inaczej nie da się tego wyjaśnić. Ostatnio wzięło mnie na picie napojów marchwiowo jakichś tam. Zawsze je lubiłem, ale teraz to tak bardziej. Zdrowy tryb życia też jest fajowy i mogę polecieć dinalowo, bo w sumie żyję zdrowo i nie palę szlugów i kiedyś piłem tran codziennie, prowadzę sportowe życie więc pozostaje mi tylko jeść jeszcze białe mięso i ciemny ryż, to wtedy już będę mógł powiedzieć że poukładane w głowie, a w mięśniach stal. W sumie miałem dać innego jutuba, bo już nawet miałem upatrzonego, ale jak mowa o zdrowym trybie życia...

Brak komentarzy: